Akademia JA - Logo Akademii JA Agnieszka Zielonka

opinia eksperta

Świat przez folię

Akademia JA - Kobieta siedzi przy stole w Gdańsku i przegląda papiery związane ze szkoleniami interpersonalnymi.

Doszłam ostatnio do wniosku, iż świat zdrowych ludzi jest bardzo intrygujący. Można całymi godzinami go obserwować. I nikogo nie powinien dziwić fakt, że po pierwsze, zdrowi ludzie wiedzą wszystko (najlepiej), a po drugie, sami stanowią prawo i z zadowoleniem je egzekwują. Chory (czytaj: inny) w ich świecie się, co prawda zdarza, ale są na niego tzw. sposoby.

Każda choroba, czy kalectwo to niedoskonałość zmieniająca ludzi dookoła. To, że chorzy istnieją, zdrowi – ewentualnie – akceptują. Biada jednak tym chorym, którzy nie chcą być traktowani tak jak, wymyślą sobie zdrowi. Przeciętny zdrowy stara się matkować. Staje się protekcjonalny, poucza: ,,nie rób tego – to szkodzi”. (Oczywiście tylko choremu!) W świecie zdrowych pozbawia się chorych możliwości posiadania własnego zdania, decyzji czy wyboru, w chwili, w której,,zachorowali”. Wtedy kontrolę nad wszystkim przejmują zdrowi. Weźmy pod uwagę, na przykład tak trywialną rzecz jak toalety publiczne, chociażby w naszym mieście. Są toalety dla zdrowych i są oddzielne, odpowiednio(?) przystosowane dla chorych. Zdrowy człowiek, kiedy odczuje potrzebę kontemplowania świata w ustronnym miejscu, po prostu się tam udaje. Chory musi poprosić o udostępnienie publicznego przybytku. I nic w tym dziwnego, chory powinien być pod stałą kontrolą! Problem w tym, że nie zawsze wiadomo, kto pilnuje kluczyka.

Zdrowi zachowują się tak częściowo z niewiedzy, częściowo z troski. Przede wszystkim jednak ze strachu. Boją się, że ich też to może spotkać. Świadomość, że choroba to nic innego jak rzut kośćmi, że im też się może przydarzyć, przeraża. Dlatego w świecie zdrowych traktuje się chorych jak obywateli drugiej kategorii. Albo chorzy stają się niewidzialni, albo zdrowi przesadzają w drugą stronę. Boją się kolejnych, ewentualnych zmian swojego świata, więc zawijają chorego w folijkę, by zachował jak najdłużej świeżość.

Czyjaś fizyczna niedoskonałość zmusza ich, by stawili czoła swojej własnej śmiertelności, własnej psychicznej kruchości. Inność przeraża, a myśl, że też mogliby być chorzy (czytaj: wyalienowani), wielokrotnie ustawia ich na,,właściwe” tory. Kurczowo trzymają się raz obranej drogi, nawet, gdy mają świadomość, że zakręca w kierunku, który im zupełnie nie odpowiada. Tylko czy jest inne wyjście?

Można dać sobie z tym radę jedynie, robiąc krok czy dwa w bok, dystansując się od tego i uważnie obserwując świat ludzi zdrowych. Może okazać się bardzo intrygujący…

newsletter

Jeśli zainteresowała Cię tematyka naszych artykułów, zapisz się po więcej podobnych treści do naszego newslettera.