Przejdź do sekcji dla dzieci i młodzieży
Akademia JA - Logo Akademii JA Agnieszka Zielonka

opinia eksperta

Dlaczego błędy to wielkie chwile?

Ryzyko a korzyści popełnienia błędu, czy warto?
Akademia JA - Ręka sięgająca po czerwoną drabinę, symbolizująca trening interpersonalny Gdańsk.

Czym jest błąd?

Błędem może być zarówno drobna, niewiele znacząca dla nas (obiektywnie) pomyłka, jak i źle podjęta życiowa decyzja – całkowicie zmieniająca jego bieg. Trudno znaleźć mi jakąś prostszą definicję, ponieważ i tak to, co za błąd uznam jest wyłącznie moją subiektywną oceną. Jest to po prostu wynik porównania stanu aktualnego z idealnym i wszystko zależy od tego jak wysoko stawiam sobie poprzeczkę i na jakie „odchylenia od własnej normy” mam zgodę.

Kiedy piszę o zgodzie na popełnianie błędów, nasuwa mi się od razu cytat, który kiedyś wpadł mi w ręce (niestety nie pamiętam już jego autora):

„Warto popełniać błędy, tylko wtedy możemy się rozwijać. Warto popełniać błędy, ale te same – tylko raz”. To zdanie mnie kiedyś zachwyciło i przez bardzo długi czas było moim motto życiowym. Byłam przekonana, że realizując je jestem gotowa do rozwoju i zmiany. Tak było do czasu, kiedy nie uświadomiłam sobie jak bardzo mnie to motto ograniczało! Jak zmuszało do ciągłej czujności i kontroli nad sytuacją. Wierzyłam przecież, że ten sam błąd popełniony dwa razy to straszny błąd!:)

Co ryzykujemy popełniając błędy?

Z perspektywy czasu widzę, że popełniając błąd, ryzykuję tak naprawdę tylko chwilowe poczucie braku wpływu na to, co się dzieje wokół mnie lub ze mną. Ponieważ poczucie wpływu na sytuację daje mi jednak pewien komfort, to dodatkowo ryzykuję też wydatek energii po to, by znów móc wpływać. I tak do kolejnego błędu:)

Myśląc o tym, co negatywnego może przynieść popełniany błąd, dostrzegam, że nie żyję w próżni i moje błędy mogą wywoływać negatywne konsekwencje nie tylko dla mnie, ale i dla innych ludzi. W tej sytuacji pozostaje mi zaangażowanie się w naprawę błędu i ewentualną pomoc w trudnych dla nich sytuacjach albo wiara, że sami będą potrafili też się czegoś, dzięki temu, co doświadczyli, nauczyć. Tu ryzykuję czasem negatywne reakcje, czy brak zrozumienia ze strony otoczenia lub zapętlenie się w skupieniu się wokół własnego poczucia winy. To w efekcie prowadzi do egocentryzmu i skupiania się głównie na sobie oraz udowadnianiu, że jestem doskonała i to nie moja wina, bo nie moje błędy. Efekt? Ludzie zmęczeni moją „doskonałością”, źle się ze mną czują – unikają mnie lub – dbając o swoje poczucie wartości – rywalizują, co dodatkowo może wzmacniać we mnie potrzebę „wzięcia udziału w konkursie na najmądrzejszą, najpiękniejszą i najskromniejszą;)”.

Jakie mam w takim razie korzyści z błędów?

Zauważyłam kiedyś, że jeśli czegoś w swoim życiu żałuję, to niewykorzystanych szans. Może to dla kogoś truizm – dla mnie ważna obserwacja o samej sobie. Na tym etapie swojego życia wierzę, że warto doświadczać, bo nawet błądząc odkrywam. Widzę, że moje nawet najbardziej bolesne (w momencie ich popełniania) błędy – często dopiero z perspektywy czasu – przyniosły mi wiele fantastycznych odkryć o sobie i o innych. W zasadzie, każdy z nich wniósł w moje życie jakąś wartość.

Niejeden mój błąd pokazał mi bardzo wyraźnie, że jestem lubiana, kochana, mam wsparcie w najbliższych i mogę na nich liczyć. Że jeśli tylko poproszę, chętnie podadzą rękę, podtrzymają na duchu, pokażą inne rozwiązanie. Wartością dodaną takiej sytuacji może być fakt, że wtedy inni po prostu czują się przy mnie dobrze. Dzięki temu, że mnie wsparli mogą mieć poczucie, że są potrzebni. To buduje niesamowite porozumienie i kontakt. Wspólne trudne przeżycia nauczyły mnie zaufania do innych i umiejętności oddania kontroli nad sytuacją. Pewnego rodzaju pokory, że nie na wszystko mam wpływ. Paradoksalnie mam dzięki temu poczucie wolności.

Sytuacje, w których proszę o pomoc pozwalają mi też poznać mój wizerunek w oczach innych, dając mi ciekawą perspektywę mojej osoby.

Błędy uczą mnie też na przyszłość, nowych rozwiązań. A przede wszystkim dają siłę czerpaną tylko z siebie. Myśląc o niektórych swoich błędach i ich efektach, jestem zaskoczona jak dużo potrafię odnaleźć w sobie determinacji i pokładów energii, by coś wypracować inaczej lub na nowo.

Ale może też być inaczej… Bywa, że to ktoś inny, popełniając błąd, dotyka mnie w pewien sposób jego konsekwencjami. I tu kluczowa wydaje się mi zgoda, na to, że życie po prostu składa się z wielu wpływający i zachodzących na siebie interakcji. W moim przekonaniu tylko zakładanie pozytywnych intencji i postawa otwartości na to, co chcę zrobić z tą sytuacją pozwala przekuć błąd na naukę. W innym przypadku ryzykuję wiele trudnych emocji, a czasem nawet etatowy udział w „konkursie na najbiedniejszego;)” dające w konsekwencji samotność.

Błędy, czy to moje czy innych, pomagają zmienić priorytety a czasem nakarmić potworka samooceny – przekonując jak bardzo mogę być komuś potrzebna w jego trudnej chwili.

Zauważyłam, że staram się ograniczać ryzyko błędów i wybieram utarte ścieżki, gdy bardzo się spieszę. Wtedy chętnie chodzę drogami znanymi, pewnymi …może trochę na pamięć, bez myśli, że jak bym się rozejrzała to znajdę jeszcze krótszą drogę, ale za to z pełnym przekonaniem, że tak będzie bezpieczniej. Niestety, to powoduje, że nie poznaję nowych dróg i gdy okazuje się, że ścieżka jest zatarasowana i nie do przejścia – zaczynam w chaosie szukać jakiegokolwiek nowego przesmyku albo przebijam się na oślep. No i (czasem oprócz guzów:), mam dzięki temu kolejne nowe ścieżki. Ich świadome wydeptywanie to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Wiąże się z odwagą i zmierzeniem się ze swoją niedoskonałością. Niedoskonałością, która staje się siłą. Błędy są dla mnie intuicją, która daje szanse na nowe poznanie.

newsletter

Jeśli zainteresowała Cię tematyka naszych artykułów, zapisz się po więcej podobnych treści do naszego newslettera.